Marihuana tylko dla Holendrów?

Co słychać za granicą, gdzie jest legalna marihuana i konopie oraz jak wygląda rynek.
Awatar użytkownika
RastaBoy
super grower
super grower
Posty: 648
Rejestracja: 05 sie 2011, 12:35

Marihuana tylko dla Holendrów?

Post autor: RastaBoy »

Do końca roku wszystkie coffee shopy w południowej Holandii mają zmienić się w kluby, do których wstęp będą mieli tylko stali klubowicze. Rząd demontuje tradycyjnie tolerancyjną politykę tolerancji wobec miękkich narkotyków.


Chodzi niemal o wizytówkę kraju, bo od lat 70. XX w. sprzedaż niewielkiej ilości miękkich narkotyków była w Holandii dozwolona w koncesjonowanych kafejkach zwanych coffee shopami. Jest ich dziś ok. 500, o 300 mniej niż jeszcze kilka lat temu. Klienci mają prawo kupić tam do 5 g marihuany, wypalić skręta i pogadać przy piwie w słodkich oparach narkotyku.

Jest to zgodne z gedoogbeleid, czyli polityką tolerancji wobec miękkich narkotyków wywodzącą się z liberalnego założenia, że skoro nie można czemuś zapobiec, trzeba starać się to kontrolować. Gedoogbeleid miała głównie na celu wyciągnięcie miękkich narkotyków z rąk kryminalnego półświatka i kontrolowane zmniejszanie ich użycia. W dużej mierze to się udało, ale ostatnie prawicowe rządy stwierdziły, że polityka ta nie przyniosła spodziewanych efektów, za to doprowadziła do narodzin narkoturyzmu.


Po kilku latach debat i politycznych podchodów rząd premiera Marka Rutte zdecydował się w zeszłym tygodniu wcielić w życie rekomendacje specjalnej komisji Wima van de Donka poproszonej w 2009 r. o przygotowanie zmian w polityce wobec miękkich narkotyków. Komisja postulowała m.in. przekształcenie coffee shopów w kluby zamknięte dla narkoturystów z Francji, Niemiec i Belgii, którzy są uciążliwi dla lokalnych społeczności.

Szacuje się, że na 16 mln Holendrów marihuanę pali regularnie 400 tys. osób. Ale główni klienci coffee shopów to wcale nie Holendrzy, tylko właśnie kilkanaście milionów turystów, którzy kafejki te uznają za taką samą (jeśli nie większą) atrakcję turystyczną jak wiatraki, kanały, starówkę w Delft czy zwodzone mosty w Amsterdamie. To wszystko zmieni się do końca roku, gdyż coffee shopy staną się koncesjonowanymi klubami, w których skręta będzie można kupić za okazaniem klubowej karty przyznawanej osobom od 18. roku życia.

Każdy z coffee shopów będzie mógł mieć nie więcej niż 1-1,5 tys. stałych członków. Nie jest jeszcze jasne, czy karty będą zarezerwowane tylko dla obywateli Holandii, co postuluje rząd. Jak tłumaczy Wim van der Weegen z holenderskiego ministerstwa sprawiedliwości, trzeba poczekać na orzeczenie holenderskiego sądu najwyższego w sprawie legalności zamknięcia coffee shopów dla cudzoziemców. Gdyby ten orzekł, że nie jest to zgodne z prawem, to właściciele coffee shopów będą musieli zdecydować, jak rozdzielić karty członkowskie między swoich i cudzoziemców.

Kluby z miękkimi narkotykami będą musiały być oddalone o co najmniej 350 m od szkół, co zapewne wymusi zamknięcie wielu obecnie działających kafejek. Policja jeszcze bardziej bezwzględnie tropić będzie nielegalne plantacje marihuany, których obecnie rocznie likwiduje ok. 5 tys. Problem w tym, że wszystko to może zepchnąć marihuanowy rynek wart 2 mld euro rocznie (szacunek dziennika "De Telegraaf") do przestępczego podziemia. Choć klientów coffee shopów ubędzie, to popyt na miękkie narkotyki nie spadnie, a narkotykowe gangi wyślą na ulice i do szkół Holandii zastępy swych dilerów.

Dlatego przeciwko rządowym planom protestuje Amsterdam - miasto, w którym coffee shopów jest najwięcej. Gabinet Ruttego zakłada więc, że w Amsterdamie nowe przepisy wejdą najpóźniej, za dwa-trzy lata. Specjalne przywileje dla Amsterdamu da się obronić, gdyż pielgrzymki narkoturystów zakłócają głównie życie mieszkańców przygranicznych miasteczek. Część z nich, jak np. Bergen op Zoom czy Roosendaal, już same zdecydowały o zamknięciu narkotykowych kafejek.

To prawdziwa rewolucja, której towarzyszą inne istotne zmiany obyczajowe wywracające do góry nogami tradycyjną holenderską politykę tolerancji. Rząd stara się ograniczyć legalną tam prostytucję (pojawił się nawet kuriozalny pomysł, aby prostytutki nosiły identyfikatory). Władze Amsterdamu zmieniają słynną dzielnicę czerwonych latarni w kwartał sklepów i apartamentów. Holenderskie MSW i resort pracy chcą natomiast zaostrzyć przepisy dotyczące imigracji, także tej z krajów UE, oraz ograniczyć możliwość łączenia imigranckich rodzin.

wyborcza.pl/1,75477,9695400,M...olendrow_.html
__________________
„Na pewno trzeba walczyć z marihuaną, ale czy marihuana jest z konopi? Chyba nie” -Jarosław Kaczyński
Awatar użytkownika
starter_MJ
grower
grower
Posty: 556
Rejestracja: 27 sty 2011, 20:42

Re: Marihuana tylko dla Holendrów?

Post autor: starter_MJ »

Nie zaakceptowali z tego co wiem...
ODPOWIEDZ