Dziś parę zdań o tym wydarzeniu:
Kod: Zaznacz cały
http://marsz.wolnekonopie.org/30-maja-2015-rusza-marsz-wyzwolenia-medycznej-marihuany-w-warszawie/
Dosłownie krew mnie zalała, gdy przeczytałem, iż tegoroczny marsz wyzwolenia konopi odbędzie się trzydziestego maja. Nosz kurwa mać! Dokładnie wtedy, kiedy medialna szczujnia, czytaj rządowe telewizje znowu zamkną się w swoim śmierdzącym półświatku. Właśnie trwa kampania wyborcza. Gdyby wszystko zorganizowano szesnastego maja AD. 2015 można by chociaż kilku zadufanych i liżących dupę politykom dziennikarzy, zainteresować tematem. Żadnego marszu i zatruwania życia kierowcom. Zwyczajnie zrobić zadymę pod pałacem prezydenckim. Teraz kandydaci są szczególnie łasi na sympatię mas ludowych, że tak pojadę gadką komuchów. No to trzeba wykorzystać tą okoliczność a nie czekać, aż koniunktura minie. Za tydzień mądrale będą jeszcze debatować o tym kto zwyciężył w wyborach i każdy z nich, niezależnie od tego, co szczeka dziś, będzie z ekranu głosił, iż zawsze przewidywał stan obecny. Grupki ćpunów, niestety tak nas wielkie media faktycznie przedstawiają, w ogóle nikt znaczący nie zauważy. Zdenerwują się tylko Warszawiacy, bo jedno z najbardziej zakorkowanych miast świata zatka się jeszcze odrobinę. Organizacja marszu wymaga przecież wprowadzenia utrudnień w ruchu ulicznym. Jeśli chcemy, w jakikolwiek sposób, realnie wpłynąć na polityków, to musimy przyjąć ich nikczemne i bezwzględne zasady gry. Uzyskać od nich można coś wyłącznie podczas kampanii a jeśli nawet nic nie zrobią to złożą czasem deklaracje, z których można ich później rozliczać, lub próbować użyć tego atutu w debatach traktujących o legalizacji zioła. Kolejnym, sensownym, terminem jakiejś imprezy wydaje mi się dopiero jesień, bo wówczas będzie trwała kampania wyborcza przed kastingiem do burdelu na Wiejskiej, czyt. parlamentu.