Liban od lat walczył z hodowcami konopi, którzy mają swoje plantacje na pograniczu Libanu i Syrii. Ich głównym źródłem utrzymania jest produkcja znanego na całym świecie haszyszu, zaś największym plantatorem jest, poszukiwany od 35 lat przez libańskie wojsko, Ali Nasri Shamas. Gdy w 2007 r. wojsko przystąpiło do niszczenia plantacji, doszło do regularnej bitwy. Wojsko niechętnie pokazywało się tam od czasu do czasu, jednak od 2012 r. ma inne problemy.
W przygranicznej Syrii rozpoczęła się wojna domowa z dżihadystami, którzy niszczą hodowle konopi w Syrii. Wielu libańskich plantatorów obawia się ich wkroczenia. Postanowili oni zawrzeć sojusz z wojskiem przeciwko dżihadystom. Plantatorzy są zdeterminowani, żeby bronić swoich hodowli. Są też dobrze uzbrojeni i wyszkoleni, gdyż wielu z nich brało udział w 15-letniej wojnie domowej przeciwko komunistom, Israelowi, Hezbollahowi i Syrii. Mają na swym wyposażeniu maczety, karabiny maszynowe, moździerze i granatniki przeciwpancerne.
Hodowcy nie są związani z żadną religią, czy partią polityczną. Chcą obronić nie tylko swój narkobiznes, ale swój kraj i jego mieszkańców, chrześcijan, sunnitów, szyitów, przed terrorystami.
Źródło: wiadomosci.wp.pl
HODOWCY MARIHUANY WALCZĄ Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM!!
Re: HODOWCY MARIHUANY WALCZĄ Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM!!
To, tzw. Państwo Islamskie wielce mnie zdumiewa. Wszyscy z nim walczą a ono wciąż trwa. Zaskakuje polityczny i strategiczny geniusz kalifa, przywódcy tego dziwotworu. Daje się dostrzec skrajna irracjonalność jego poddanych. Jako Polak i katolik niepraktykujący oczywiście nie potrafię zrozumieć motywów tamtych ludzi. Należą do całkowicie odmiennej kultury, posługującej się zupełnie odmiennymi pojęciami i kategoriami. Niemniej jednak każda cywilizacja musi działać w oparciu o zasady logiki. 2 +2 =4 i żaden polityk tego nie zmieni. Tym czasem nowy kalifat istnieje niejako wbrew całemu światu. Niesamowite zjawisko na przestrzeni całej pisanej historii.