Prawie jak outdoor
Prawie jak outdoor
Trzeba przyznać, że dostaliśmy już nieco growraportów opisujących praktyki odbiegające cokolwiek od normy. Jednak to, co znaleźliśmy pewnego razu w skrzynce mailowej, wyglądało co najmniej dziwnie: rośliny konopi o wysokości trzech metrów, wyhodowane przy sztucznym świetle – na pierwszy rzut oka członkowie redakcji pomyśleli, że chodzi o próbę uprawy w indoorze konopi siewnej. Mail zawierał jednakże nie tylko zdjęcia, ale i krótki list, wyjaśniający te niezwykłe fotografie.
piękne szczyty - Prawie jak outdoor
„Właściwie chciałem w zeszłym roku pouprawiać w domu kilka roślin i potem postawić je na zewnątrz. Pozwoliłem im zatem dostatecznie podrosnąć, lecz gdy nadeszła odpowiednia chwila, leśniczy ustawił na wiosnę ambonę właśnie w tym miejscu, z którego można było dokładnie zobaczyć mój słoneczny zakątek. Pomyślałem więc sobie: zostawię rośliny w domu i dam im zakwitnąć. Problem polegał na tym, że dziewczyny miały już 12 tygodni i ponad metr wysokości. Zmajstrowałem sobie zatem dwie olbrzymie doniczki i postawiłem je w mojej dawnej sali prób, ponieważ sufit zawieszony jest tam na wysokości trzech metrów. Jeśli chodzi o odmianę, to nie znam jej dokładnie, obydwa nasiona wziąłem z bardzo smacznej domowej uprawy o intensywnym smaku i zapachu haze. Rośliny oświetlałem lampą 400 i 600-watową, w sumie przez prawie sześć miesięcy. Oczywiście mam przez to dość wysoki rachunek za prąd, ale za to plon z roślin o wysokości trzech metrów jest odrobinę lepszy niż z małych roślinek. Aromat przypomina mi mocno trawę sadzoną w outdoorze, taki był w zasadzie sens i cel tej w połowie dobrowolnej próby.
Aby wykorzystać nadmiar światła, starałem się ustawiać w nim również małe roślinki wysadzone z moich zapasów nasion. Dzięki temu bez zbytniego nakładu pracy cały czas miałem coś do palenia. Jeśli chodzi o nawożenie, to jestem bardzo oszczędny, bo kultywując konopie na zewnątrz używałem tylko nawozów naturalnych. Tyle, że w domu to okropnie śmierdzi, a z drugiej strony całkiem bez nawożenia też się nie da. Oczywiście wiem, że taki sposób nie jest równie efektywny, co SOG czy SCROG, ale wcale nie o to chodzi. Nie postrzegam tego jako pracy zarobkowej, ale jako relaksującą alternatywę do pracy w ogrodzie wtedy, gdy akurat nie ma do dyspozycji ogrodu. A w przypadku hobby niekoniecznie trzeba myśleć o pieniądzach. Było by mi miło, gdybyście wydrukowali mój list
Pozdrowienia
Wasz Klondrone
piękne szczyty - Prawie jak outdoor
„Właściwie chciałem w zeszłym roku pouprawiać w domu kilka roślin i potem postawić je na zewnątrz. Pozwoliłem im zatem dostatecznie podrosnąć, lecz gdy nadeszła odpowiednia chwila, leśniczy ustawił na wiosnę ambonę właśnie w tym miejscu, z którego można było dokładnie zobaczyć mój słoneczny zakątek. Pomyślałem więc sobie: zostawię rośliny w domu i dam im zakwitnąć. Problem polegał na tym, że dziewczyny miały już 12 tygodni i ponad metr wysokości. Zmajstrowałem sobie zatem dwie olbrzymie doniczki i postawiłem je w mojej dawnej sali prób, ponieważ sufit zawieszony jest tam na wysokości trzech metrów. Jeśli chodzi o odmianę, to nie znam jej dokładnie, obydwa nasiona wziąłem z bardzo smacznej domowej uprawy o intensywnym smaku i zapachu haze. Rośliny oświetlałem lampą 400 i 600-watową, w sumie przez prawie sześć miesięcy. Oczywiście mam przez to dość wysoki rachunek za prąd, ale za to plon z roślin o wysokości trzech metrów jest odrobinę lepszy niż z małych roślinek. Aromat przypomina mi mocno trawę sadzoną w outdoorze, taki był w zasadzie sens i cel tej w połowie dobrowolnej próby.
Aby wykorzystać nadmiar światła, starałem się ustawiać w nim również małe roślinki wysadzone z moich zapasów nasion. Dzięki temu bez zbytniego nakładu pracy cały czas miałem coś do palenia. Jeśli chodzi o nawożenie, to jestem bardzo oszczędny, bo kultywując konopie na zewnątrz używałem tylko nawozów naturalnych. Tyle, że w domu to okropnie śmierdzi, a z drugiej strony całkiem bez nawożenia też się nie da. Oczywiście wiem, że taki sposób nie jest równie efektywny, co SOG czy SCROG, ale wcale nie o to chodzi. Nie postrzegam tego jako pracy zarobkowej, ale jako relaksującą alternatywę do pracy w ogrodzie wtedy, gdy akurat nie ma do dyspozycji ogrodu. A w przypadku hobby niekoniecznie trzeba myśleć o pieniądzach. Było by mi miło, gdybyście wydrukowali mój list
Pozdrowienia
Wasz Klondrone
Re: Prawie jak outdoor
Mogę tylko powiedzieć łał :)
Re: Prawie jak outdoor
Noo szacun dla kolesia.
- Grzybek!21!
- super grower
- Posty: 788
- Rejestracja: 27 sty 2011, 14:02
- Lokalizacja: KrajWódkąPłynący:/
Re: Prawie jak outdoor
No ja też jestem pod zajebistym wrażeniem
Pale gdy mam ochotę nałóg kontrolowany:)
- diselryder
- super grower
- Posty: 960
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:54
Re: Prawie jak outdoor
No to gościu pokazał klasę.SZACUNEK.
Re: Prawie jak outdoor
Chłopak się postarał
- JanekPalacz
- sieje pestki
- Posty: 60
- Rejestracja: 08 lut 2011, 14:27
Re: Prawie jak outdoor
Za prąd pewnie nieźle zabulił, ale opłacało się.
-
- pierwsze topki
- Posty: 242
- Rejestracja: 07 mar 2011, 19:11
Re: Prawie jak outdoor
za prad tu mu sie 100x zwrocilo:d