Strona 1 z 1

12/12 od samego początku czy to ma sens?

: 29 sie 2025, 10:23
autor: Kevin99
Witam. Ostatnio natknąłem się na coś takiego jak prowadzenie roślin od samego początku na cyklu 12/12. Zastanawiam się, jak to w ogóle działa i dlaczego ktoś miałby tak robić. Przecież standardem jest najpierw dawać dłuższy dzień, żeby roślina mogła urosnąć, a dopiero potem skrócić światło na kwitnienie.

Re: 12/12 od samego początku czy to ma sens?

: 01 wrz 2025, 8:52
autor: Blade
Masz rację, klasyczny sposób to najpierw faza wegetatywna, zwykle 18/6 albo nawet 20/4, żeby roślina nabrała siły, urosła i zbudowała masę zieloną. Dopiero jak osiągnie odpowiedni rozmiar, to daje się 12/12, żeby weszła w kwitnienie. Natomiast niektórzy stosują 12/12 od samego początku, co oznacza, że roślina właściwie od momentu kiełkowania ma takie warunki jak przy kwitnieniu. Wtedy zamiast typowej, kilkutygodniowej fazy wzrostu, ona bardzo szybko przechodzi do etapu kwiatów.

Re: 12/12 od samego początku czy to ma sens?

: 01 wrz 2025, 12:48
autor: Kevin99
No właśnie, i co to daje? Bo na pierwszy rzut oka wydaje się trochę nielogiczne mała roślina od razu w kwitnienie, to chyba plon musi być mizerny?

Re: 12/12 od samego początku czy to ma sens?

: 02 wrz 2025, 11:56
autor: Blade
To prawda, plony są mniejsze, bo roślina nie ma czasu, żeby się porządnie rozwinąć. Nie buduje dużej struktury ani mocnego systemu korzeniowego. Z drugiej strony ta metoda ma swoje konkretne zastosowania. Na przykład ktoś, kto chce przetestować nowe nasiona albo jakąś nową genetykę, nie zawsze ma ochotę inwestować kilka miesięcy w duże rośliny. Wtedy robi się tzw. 12/12 from seed roślina rośnie szybko, zakwita po kilku tygodniach i już można ocenić, jakie ma cechy, jak pachnie, jaki ma potencjał. To taki test w miniaturze. Jeśli ktoś ma bardzo małą przestrzeń, powiedzmy mikro-uprawę w jakiejś szafce albo pudełku, to nie chce, żeby rośliny urosły mu na metr czy więcej. Cykl 12/12 od początku sprawia, że one rosną niskie, często kończą z kilkoma topami i tyle. To oczywiście nie jest metoda dla osób nastawionych na jak największe zbiory, bo tego się po prostu nie da przeskoczyć. Ale do szybkich projektów, nauki albo ograniczonych warunków bywa całkiem sensowna.