Depenalizacja marihuany w Polsce – analiza projektu limitu 15 g
: 06 paź 2025, 10:39
W ostatnich tygodniach w mediach pojawiły się informacje o tym, że Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany szykuje własny projekt ustawy, który ma trafić do Sejmu jeszcze w 2025 roku. Najważniejsze założenie to wprowadzenie limitu 15 gramów marihuany, poniżej którego posiadanie nie byłoby traktowane jako przestępstwo. W niektórych wcześniejszych propozycjach pojawiał się też zapis o możliwości uprawy jednej rośliny na własny użytek, choć – jak wynika z najnowszych doniesień – ten element może zostać usunięty, by zwiększyć szanse na poparcie projektu wśród posłów.
Projekt nie przewiduje pełnej legalizacji, lecz tzw. depenalizację – czyli zmianę podejścia państwa do użytkowników konopi. W praktyce oznacza to, że posiadanie niewielkiej ilości nie byłoby karane więzieniem, a jedynie mogłoby skutkować np. mandatem lub pouczeniem. Handel, sprzedaż oraz posiadanie większych ilości nadal pozostałyby przestępstwem. Z założenia chodzi o odciążenie policji i sądów od spraw o niskim ciężarze gatunkowym, a także o zmniejszenie stygmatyzacji osób używających marihuany rekreacyjnie lub medycznie.
Rząd już zapowiedział, że nie poprze liberalizacji prawa narkotykowego w tej kadencji, co oznacza, że projekt – jeśli zostanie złożony – może mieć trudności z uzyskaniem większości w Sejmie. Z drugiej strony widać wyraźny nacisk społeczny i polityczny, by rozpocząć realną debatę o racjonalizacji polityki narkotykowej. W zespole parlamentarnym działają m.in. posłowie Ryszard Petru i Klaudia Jachira, którzy argumentują, że obecne przepisy są nieefektywne i szkodliwe społecznie, bo penalizują użytkowników, a nie rozwiązują problemu czarnego rynku.
Z punktu widzenia praktyki prawnej depenalizacja nie jest rewolucją, lecz raczej korektą systemu karnego. Zwolennicy podkreślają, że Polska i tak często umarza postępowania w przypadkach posiadania niewielkich ilości, więc zmiana przepisów po prostu urealniłaby istniejącą praktykę. Przeciwnicy ostrzegają natomiast, że nawet częściowe złagodzenie przepisów może zostać odebrane jako przyzwolenie na używanie marihuany, co mogłoby zwiększyć jej popularność wśród młodzieży.
Niezależnie od ostatecznego kształtu ustawy, projekt Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany ma duże znaczenie symboliczne. Po raz pierwszy od kilku lat kwestia ta wraca do centrum debaty publicznej, nie jako postulat aktywistów, ale jako propozycja konkretnej zmiany legislacyjnej. To może być początek dłuższego procesu, w którym Polska – podobnie jak wiele krajów UE – będzie szukać bardziej zrównoważonego podejścia między represją a zdrowiem publicznym.
Projekt nie przewiduje pełnej legalizacji, lecz tzw. depenalizację – czyli zmianę podejścia państwa do użytkowników konopi. W praktyce oznacza to, że posiadanie niewielkiej ilości nie byłoby karane więzieniem, a jedynie mogłoby skutkować np. mandatem lub pouczeniem. Handel, sprzedaż oraz posiadanie większych ilości nadal pozostałyby przestępstwem. Z założenia chodzi o odciążenie policji i sądów od spraw o niskim ciężarze gatunkowym, a także o zmniejszenie stygmatyzacji osób używających marihuany rekreacyjnie lub medycznie.
Rząd już zapowiedział, że nie poprze liberalizacji prawa narkotykowego w tej kadencji, co oznacza, że projekt – jeśli zostanie złożony – może mieć trudności z uzyskaniem większości w Sejmie. Z drugiej strony widać wyraźny nacisk społeczny i polityczny, by rozpocząć realną debatę o racjonalizacji polityki narkotykowej. W zespole parlamentarnym działają m.in. posłowie Ryszard Petru i Klaudia Jachira, którzy argumentują, że obecne przepisy są nieefektywne i szkodliwe społecznie, bo penalizują użytkowników, a nie rozwiązują problemu czarnego rynku.
Z punktu widzenia praktyki prawnej depenalizacja nie jest rewolucją, lecz raczej korektą systemu karnego. Zwolennicy podkreślają, że Polska i tak często umarza postępowania w przypadkach posiadania niewielkich ilości, więc zmiana przepisów po prostu urealniłaby istniejącą praktykę. Przeciwnicy ostrzegają natomiast, że nawet częściowe złagodzenie przepisów może zostać odebrane jako przyzwolenie na używanie marihuany, co mogłoby zwiększyć jej popularność wśród młodzieży.
Niezależnie od ostatecznego kształtu ustawy, projekt Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany ma duże znaczenie symboliczne. Po raz pierwszy od kilku lat kwestia ta wraca do centrum debaty publicznej, nie jako postulat aktywistów, ale jako propozycja konkretnej zmiany legislacyjnej. To może być początek dłuższego procesu, w którym Polska – podobnie jak wiele krajów UE – będzie szukać bardziej zrównoważonego podejścia między represją a zdrowiem publicznym.