Byłem dzisiaj z kumplami na wagarach idziemy sobie przez parking i znalazłem samosiejke w szczelinie między kafelkami!
![[banan] [banan]](./images/smilies/banan.gif)
20-30cm z pocztku nie dowierzałem ale przejechałem kilka razy palcami po łodyżce i jestem pewien po zapachu że to zielsko
![[szczerzy] [szczerzy]](./images/smilies/szczerzy.gif)
.Poszedłem do domu po jakieś narzędzia do wydłubania kafelków aby wyjąc krzaka nie uszkadzając korzenia wracam za jakieś 10 min a tam psy! Ja oczywiście przejechałem obok zgromadzenia jak gdyby nigdy nic.Spotkałem sie z kumplami i okazało się że psy nawet tej samosieji nie zauważyły tylko ich spisali. Wziełem krzaczka do domu i przesadziłem do ziemii z ogródka (innej nie miałem) był troche podwiędniety podlałem i postawiłem w cień. Myślicie że jeśli plancik przeżyje ten stres to warto go klonować?Ile kosztuje preparat do klonowania?Czy jest szansa że to automat?