Wszyscy zapłacimy za niesłuszny areszt lidera wolnych konopi

Różne newsy i wiadomości, artykuły konopne o marihuanie.
Obywatel
pierwsze topki
pierwsze topki
Posty: 249
Rejestracja: 12 sty 2015, 16:45

Wszyscy zapłacimy za niesłuszny areszt lidera wolnych konopi

Post autor: Obywatel »

Warszawski sąd przyznał Andrzejowi Dołeckiemu 18 tys. zł zadośćuczynienia za trzy miesiące, które spędził za kratami. - Niesłusznie więzieni w czasach stalinowskich dostają podobne kwoty - argumentował sędzia Igor Tuleya.

Obrazek

Dołecki chciał znacznie więcej. Przed sądem domagał się 124 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę, jaką poniósł, spędzając niesłusznie 84 dni w areszcie. A także 9 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki. Tuż przed aresztowaniem miał bowiem podpisać umowę o dzieło.

Wniosek o odszkodowanie sąd odrzucił. Uznał, że Andrzej Dołecki zrealizował umowę już po wyjściu z aresztu, więc faktycznie żadnej straty nie poniósł. Sędziowie Tomasz Grochowicz, Igor Tuleya i Maria Turek nie mieli za to żadnych wątpliwości, że prezesowi Stowarzyszenia Wolne Konopie należy się zadośćuczynienie. Bo, jak podkreślali, nie tylko areszt, ale już samo zatrzymanie Dołeckiego przez policję były całkowicie nieuzasadnione i oparte jedynie na pomówieniach innych osób.

Dołeckiego obciążyli plantatorzy

1 maja 2012 r. policjanci z wydziału antynarkotykowego stołecznej policji zatrzymali Andrzeja Dołeckiego pod zarzutem udziału w handlu marihuaną. O tym, że miał on kupować tzw. susz konopny, powiedzieli funkcjonariuszom dwaj plantatorzy spod Nadarzyna. Mundurowi odkryli u nich dzień wcześniej kilkaset krzewów marihuany. Obciążyli Dołeckiego, więc wyszli na wolność, on sam nie przyznał się do winy, więc poszedł siedzieć.

Dopiero po staraniach mec. Bogumiła Zygmonta, który zajął się sprawą na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie zdecydowała się zwolnić Dołeckiego z aresztu. Wkrótce potem umorzyła sprawę, a przesłuchani raz jeszcze plantatorzy przyznali, że Dołecki nie brał udziału w przestępstwie.

Krzywda moralna

Sąd, przyznając liderowi Wolnych Konopi zadośćuczynienie, wziął pod uwagę m.in. krzywdę moralną, jakiej doznał, rygor więzienny, któremu został poddany, problemy z zapewnieniem mu w areszcie diety bezmięsnej, brak dostępu do lektur oraz to, że musiał zaprzestać działalności społecznej i politycznej. - Bezspornym jest, że wnioskodawca poniósł krzywdę - mówił sędzia Igor Tuleya. - Sąd bierze jednak pod uwagę kwoty, jakie zasądzane są w innych sprawach w tutejszym sądzie. Nawet więźniom z okresu stalinowskiego przyznawane są podobne - argumentował.

Mec. Zygmont domagał się dla Dołeckiego ok. 45 tys. zł za jeden miesiąc. Ostatecznie, po przeliczeniu, dostał ok. 6,5 tys. zł. Znacznie mniej niż chciał, ale jednocześnie więcej niż zwykle przyznają sądy. Wcześniej w rozmowie ze "Stołeczną" mecenas mówił, że praktyka stołecznych sądów jest taka, że przyznają 2 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt.

Wyrok nie jest prawomocny. - Zapewne złożę apelację - mówi Andrzej Dołecki.

Zadośćuczynienia i odszkodowania za niesłuszny areszt wypłaca skarb państwa, czyli podatnicy.

źródło: m.wyborcza.pl
ODPOWIEDZ