Jak prawidłowo wykonać trening FIM?

[Hans22]

Cześć,ostatnio dużo czytałem o różnych technikach treningu roślin i wpadłem na temat FIM. Będę to robił pierwszy raz i tu moje pytanie czy daje ten trening jakieś zauważalne efekty?

[Nostradamus25]

To taka metoda przycinania wierzchołka, trochę podobna do topping’u, ale nie do końca. W topping’u odcinasz cały nowy szczyt i w efekcie roślina zamiast jednej głównej łodygi rozwija dwa nowe pędy. Natomiast w FIM-ie chodzi o to, żeby nie obciąć tego wierzchołka do końca, tylko zostawić jego część takie jakby półprzycięcie. I dzięki temu często zamiast dwóch, roślina wykształca nawet cztery nowe punkty wzrostu. To fajne, bo można w prosty sposób sprawić, że krzak stanie się bardziej krzaczasty i lepiej wykorzysta światło.

[Hans22]

No właśnie, to mnie najbardziej zainteresowało. Jak roślina rośnie w naturalny sposób, to ma jedną główną łodygę, a reszta jest trochę niższa i słabiej doświetlona. Ale po FIM-ie cała góra rośliny się rozkłada na kilka równych odgałęzień. To powoduje, że światło dociera bardziej równomiernie, a nie tylko do tego jednego głównego szczytu. W praktyce oznacza to, że więcej kwiatów dostaje równe warunki, więc plon na koniec może być naprawdę większy.

[Nostradamus25]

Dokładnie tak. I to się szczególnie przydaje w uprawach indoor, gdzie lampy mają ograniczony zasięg. Jeżeli zostawisz jeden wysoki szczyt, to on będzie blisko lampy, a cała reszta krzaka znajdzie się w cieniu i nie rozwinie się w pełni. FIM pomaga temu zapobiec, bo roślina rośnie bardziej w szerz, a nie tylko w górę. A jak do tego dołożysz jeszcze inne techniki, np. LST, czyli podwiązywanie gałązek, to można naprawdę świetnie kontrolować kształt całego krzaka.

[Hans22]

Brzmi dobrze. A powiedz mi, kiedy najlepiej wykonać FIM? Bo wiem, że nie można tego robić od razu, jak roślina jest mała.

[Nostradamus25]

Tak, najlepiej poczekać aż roślina będzie miała przynajmniej cztery albo pięć pięter liści. Wtedy jest już na tyle silna, że poradzi sobie ze stresem po przycięciu. Ja zwykle robię to między 4. a 6. piętrem, bo wtedy roślina jest jeszcze w fazie wegetacji i ma czas, żeby się spokojnie zregenerować i wypuścić nowe pędy. Jak zrobisz to za wcześnie, to możesz ją trochę zahamować w rozwoju albo nie uzyskasz tego efektu rozgałęzienia. A jak zrobisz zbyt późno, to roślina może już szykować się do kwitnienia i wtedy taki zabieg jej bardziej zaszkodzi niż pomoże. W najgorszym przypadku zamiast FIM-a wyjdzie ci zwykły topping. Czyli zamiast czterech pędów będziesz miał tylko dwa. To i tak nie jest tragedia, bo roślina się rozkrzewi i zrobi się bardziej rozłożysta. Dlatego FIM nie jest jakimś super ryzykownym zabiegiem, raczej trzeba po prostu spróbować i zobaczyć, jak dana odmiana reaguje. Jedne reagują świetnie i wypuszczają cztery albo nawet więcej nowych szczytów, a inne trochę gorzej i wychodzą dwa-trzy.

[Hans22]

Rozumiem. To wygląda na dobrą metodę dla kogoś, kto chce w pełni wykorzystać światło i wyciągnąć z rośliny maksymalny potencjał.

[Nostradamus25]

Zgadza się. Ja bym to polecał każdemu, kto chce trochę poeksperymentować z treningiem. Nie wymaga to specjalnych narzędzi zwykłe nożyczki albo nawet paznokieć wystarczy. A efekty potrafią być naprawdę konkretne, bo zamiast jednej dominującej łodygi dostajesz krzak pełen równych szczytów, które później będą dawały bardziej wyrównane i obfitsze zbiory.