Zalety stosowania nawozów organicznych.

[Norman]

Zastanawiam się nad nawozami organicznymi, bo do tej pory stosowałem głównie nawozy mineralne głównie ze względu na ich przewidywalność i kontrolę nad składnikami odżywczymi. Wiem dokładnie, ile azotu, fosforu i potasu daję, mogę precyzyjnie reagować na potrzeby rośliny. Ale z drugiej strony, coraz częściej słyszę, że nawozy organiczne dają lepszy efekt końcowy, szczególnie jeśli chodzi o jakość kwiatów i zawartość terpenów. W sumie ma to sens skoro mikroorganizmy w glebie pracują na korzyść rośliny, to musi się to odbijać na jej ogólnym stanie. Powiedzcie mi kiedy będą zauważenie różnice po zmianie nawożenia?

[Student]

Odkąd całkowicie przeszedłem na nawozy organiczne przy uprawie konopi, zauważyłem naprawdę dużą różnicę. Przede wszystkim rośliny wydają się zdrowsze liście mają głębszy, bardziej nasycony kolor, a ich struktura jest mocniejsza, bez oznak stresu czy niedoborów. To, co mnie najbardziej zaskoczyło, to zapach i smak suszu jest bardziej czysty, naturalny, można powiedzieć, że prawdziwy. Przy nawozach mineralnych zawsze miałem wrażenie, że roślina rozwija się szybciej, ale w pewien sposób sztucznie. A tutaj wszystko przebiega spokojnie, w rytmie natury. No i co ważne, gleba po zbiorach nie jest wyjałowiona wręcz przeciwnie, z każdym cyklem robi się coraz bogatsza.

[Tony Stark]

Pierwsze efekty zacząłem dostrzegać po około dwóch, może trzech tygodniach. Wcześniej nie spodziewałem się cudów, bo przecież nawozy organiczne działają wolniej składniki muszą zostać rozłożone przez mikroorganizmy, zanim staną się dostępne dla korzeni. Ale po miesiącu gleba zaczęła pachnieć życiem, a rośliny wyglądały po prostu bardziej naturalnie. Co ciekawe, po kilku cyklach zauważyłem, że gleba nie potrzebuje już tylu poprawek. To trochę jak zamknięty ekosystem raz dobrze zainicjowany, sam się utrzymuje w równowadze. Teraz wystarczy, że co jakiś czas dodam kompostu, trochę biohumusu i wszystko funkcjonuje jak należy.

[Student]

Ja też mam bardzo podobne doświadczenia. Od kiedy przestawiłem się na nawożenie organiczne, praktycznie nie mam problemów z chorobami korzeni czy pleśnią. Używam kompostu, odrobiny guano nietoperzy, a czasami herbatki kompostowej to takie naturalne źródło mikroorganizmów i enzymów, które rozkładają resztki organiczne i zasilają rośliny w mikroelementy. Efekt? Mocniejszy system korzeniowy, większa odporność na stres i choroby, a także o wiele lepsze wchłanianie składników. Dodatkowo, dzięki organicznym nawozom nie mam problemu z zasoleniem podłoża, co przy nawozach mineralnych bywało prawdziwą zmorą. No i z punktu widzenia środowiska zero chemii, wszystko zgodnie z zasadami zrównoważonej uprawy.

[Norman]

Jedyna rzecz, która mnie powstrzymywała, to obawa o plony. Słyszałem od niektórych, że przy organicznym nawożeniu rośliny rosną wolniej i dają trochę mniejsze zbiory. A jednak w produkcji liczy się też wydajność. Jak to wygląda w waszym przypadku? Czy faktycznie trzeba poświęcić ilość na rzecz jakości?

[Tony Stark]

To bardzo częste pytanie. Rzeczywiście, w pierwszych cyklach można zauważyć delikatnie mniejsze plony, zwłaszcza jeśli gleba nie jest jeszcze w pełni rozwinięta biologicznie. Ale to przejściowe. Kiedy gleba nabierze życia zacznie w niej funkcjonować cała sieć mikroorganizmów, grzybów mikoryzowych i dżdżownic rośliny zaczynają same regulować pobór składników. Wtedy plony się wyrównują, a często nawet przewyższają te z nawozów mineralnych. Różnica jest taka, że kwiaty są bardziej zwarte, pełne aromatu, a zawartość terpenów i kannabinoidów wzrasta. W skrócie mniej masy, więcej jakości. A jeszcze dodam, że nawozy organiczne mają ogromną zaletę trudno nimi przenawozić rośliny. Nawet jeśli dasz trochę za dużo kompostu czy obornika, to roślina i gleba sobie z tym poradzą. Przy nawozach mineralnych margines błędu jest minimalny odrobina za dużo i już można spalić korzenie albo zablokować wchłanianie składników. W przypadku organicznych wszystko działa bardziej naturalnie, wolniej, ale też bezpieczniej. To dla mnie ogromny komfort psychiczny, szczególnie przy większej liczbie roślin.